środa, 10 lutego 2016


nie po raz pierwszy w OPEC przecenia się skuteczność polityki
którą w czasach Standard Oil Johna Rockefellera
nazywano porządnym straszeniem (a good sweating)
próbowano wtedy zalewać rynek ropą o obniżonej cenie
aby wypchnąć z branży spanikowanych konkurentów
w połowie lat 80. ubiegłego wieku kartel
próbował wykorzystać niskie ceny aby zaszkodzić producentom
wydobywającym ropę ze złóż pod Morzem Północnym
ale skończyło się to fiaskiem -
próbowali też odebrać udział w rynku konkurentom spoza OPEC
ale ostatecznie kraje należące do kartelu walczyły
między sobą co wywołało jeszcze większe spadki cen
dopiero po kilku latach ceny ropy wróciły do wcześniejszego poziomu -
to strategia przestarzała i błędna
w książce zatytułowanej "The Prize" Daniel Yergin przytacza
amerykańskiego naukowca który już w 1926 r.
pisał o "spektaklu" ogromnej nadprodukcji - komentując następująco:
"producenci ropy popełniali harakiri produkując jej zbyt wiele
wszyscy wiedzieli co temu zaradzi ale zrobić tego nie chcieli -
zaradziłoby oczywiście zmniejszenie produkcji"

obserwatorfinansowy.pl

poniedziałek, 8 lutego 2016


w Polsce krzyżują się dziś dwa procesy polityczne
które ukształtują najbliższą epokę -
pierwszy to rysujący się podział
na demokracje liberalne i nieliberalne w Europie
a drugi to walka o wpływy między Rosją a Unią Europejską
oba łączy to że Rosja wydaje się
naturalnym patronem "demokracji suwerennych”
ze względu na to że w krajach postkomunistycznych
mamy do czynienia z częściowym powrotem kultury politycznej sprzed 1989 r.
odtworzyć się może w tym samym miejscu żelazna kurtyna
partie dążące do zniesienia demokracji liberalnej
zwyciężyły już na Węgrzech a teraz i w Polsce
zagrażają jej też inni politycy antyliberalni:
Fico na Słowacji który podważał niezależność sądu i mediów
czy prezydent Zeman w Czechach który bezprawnie
odmawiał zaprzysiężenia wybranej przez parlament
na premierkę Miroslavy Nemcovej
w Czechach doszło do "berlusconizacji" polityki
zblatowanej z mediami których znaczna część trafiła do Andreja Babisa
oligarchy mającego jednocześnie drugą
co do wielkości w kraju partię ANO 2011 -
obecnie jest wicepremierem i ministrem
finansów a jego mediom daleko do bezstronności

polityka.pl

Fundacja Gatesów jest zasilana funduszem
zarządzającym aktywami wartymi 44 mld dolarów
pochodzących nie tylko z darowizn twórcy Microsoftu
ale i zysków z inwestycji
dla porównania: jak podaje The Foundation Center
fundacja Forda podarowała światu (według aktualnej wartości)
"jedynie” 10 mld dolarów - Johna D. Rockefellera 14 mld
a Andrew Carnegiego 2,7 mld dol. -
to ci nieżyjący już magnaci byli amerykańskimi pionierami gigantofilantropii
najbogatsi chcąc usprawiedliwić przed społeczeństwem
fortunę rosnącą dzięki eksploatowaniu zasobów i robotników
(strajki tłumiono zabijając ludzi a nie z nimi negocjując)
fundowali na potęgę szkoły - uniwersytety - szpitale i biblioteki
to że miało to służyć dobru wspólnemu nie było jednak oczywiste
pracownicy odnosili się do hojności pracodawców nieufnie
robotnicy odmawiali uczęszczania do uczelni tworzonych
przez fundację potentata metalurgicznego Carnegiego
miasta odrzucały ofertę budowania bibliotek
a szef Amerykańskiej Federacji Pracy Samuel Gompers mówił:
"jedyną rzeczą którą świat przyjął z radością od pana Rockefellera
było stworzenie przez niego centrum edukacyjnego
pomagającego ludziom nie stać się kimś takim jak on”
prezydent Theodore Roosevelt oskarżał "drapieżców”
o to że "poprzez dotowanie uniwersytetów (…)
wpływają we własnym interesie na osoby
kierujące niektórymi instytucjami edukacyjnymi"
jednocześnie od XIX wieku dobroczynność
lokalnych społeczności zaczęła powoli zastępować państwo
postrzegane często jako konkurent w pomaganiu ubogim -
jak podkreśla publicysta Le Monde Diplomatique Benoît Bréville
źródła masowej dobroczynności Amerykanów
tkwią w społecznej nauce katolickiej i protestanckiej
broniącej prymatu prywatnych lokalnych inicjatyw i bliskości -
i nie bacząc na skuteczność podejmowanych działań -
w USA gdzie działa półtora miliona organizacji pozarządowych
a na cele dobroczynne w 2013 r. podarowano 335 mld dolarów (3 proc. PKB)
państwa nie uważa się ani za jedynego
depozytariusza interesu publicznego ani za najskuteczniejsze
narzędzie rozwiązywania problemów społecznych
dla polityków to nawet wygodne podejście
ale coraz bardziej niebezpieczne
bo prywatni filantropi mogą dawać pieniądze
ale nikt ich nie rozliczy z ich społecznej efektywności -
mogą za to załatwiać w ten sposób wiele
- często sprzecznych - interesów

obserwatorfinansowy.pl